Kazania maryjne

16.10.2012

Potrzeba postu

0 komentarzy · 7166 czytań · Drukuj

Wielu ludzi nie przejmuje się wezwaniem Maryi do pokuty za grzechy innych. Wizja, jaką dzieci ujrzały podczas lipcowego objawienia, jest jednak wyraźnym ostrzeżeniem przed wieczną karą piekła i doczesną karą wojny, bo zarówno piekło, jak i wojna są konsekwencjami ludzkich grzechów, skutkiem kolaboracji z szatanem. Maryja widzac tragiczną perspektywę, jaka rozciąga się przed ludzkością, przyszła nas upomnieć.

Każde z rodziców wie, że w wychowaniu dziecka są niekiedy potrzebne słowa upomnienia, skarcenia. Niekiedy są one wręcz niezbędne, gdyż dziecko pozostawione samo sobie, bez ukierunkowania, często ulega złym skłonnościom, jakie tkwią w ludzkiej naturze. Dziecko nie napominane przez nikogo, utwierdza się w złych wyborach, co prowadzi do tego, że zaciera się granica między dobrem i złem.

Podobnie dzieje się z wszystkimi ludźmi, którzy są przecież dziećmi Bożymi. Maryja widząc, że człowiek naszego wieku przez grzech coraz bardziej pozwala złemu duchowi kierować swoim życiem, przychodzi ze słowami upomnienia, które okażą się słowami ratunku dla tych, którzy je przyjmą. Bóg jest coraz bardziej znieważany, lekceważony przez grzech człowieka, gdyż grzech coraz bardziej nabiera prawa obywatelstwa w życiu prywatnym, a także w wymiarze rodzinnym, społecznym, zawodowym i politycznym. Tam, gdzie zło przestało być nazywane po imieniu, pojawia się coraz większe prawdopodobieństwo, że rozszerzy się jego panowanie. Widzimy to na przykładzie wielu krajów, w których zabijanie nienarodzonych, starych, chorych nazywa się delikatnie zabiegiem lub eutanazją, a nie morderstwem.

Bóg, stwarzając człowieka, obdarzył go rozumną naturą i możliwością dokonywania wyboru. Nie chciał jednak, by ludzki wybór dokonywał się w ciemnościach, chaosie, więc ustanowił Dekalog i sumienie, aby pouczyć człowieka, jakie są konsekwencje jego wyborów. Niestety, wielu ludzi odrzuca Dekalog jako zasadę postępowania, bo wygodniejsze jest kłamstwo niż prawda, kradzież i oszustwo niż uczciwość. Bóg przestaje być Bogiem dla tego pokolenia, bo ono jako bożka zaczęło traktować pieniądz, wygodę, pogoń za sensacją, zaszczytami i rozrywką.

Widząc to zło, które szeroką falą zalewa nasze pokolenie, Maryja poleca pokutę. Już na przykładzie trojga dzieci z Fatimy, mogliśmy się przekonać, jak bardzo ważną rolę odegrało w ich życiu wezwanie Maryi do zadośćuczynienia za grzechy.

Wśród czynów pokutnych, do których Kościół zawsze zachęcał wyznawców Chrystusa, należał post. Na jego wartość wskazał już Zbawiciel przykładem swego życia i nauczaniem. Zachęcał On swoich uczniów do postu, wskazywał na post jako broń w walce z szatanem. Powiedział, że jest taki rodzaj złych duchów, które można pokonać tylko modlitwą i postem.

O poście pisali wielokrotnie Ojcowie Kościoła, praktykowali go z oddaniem święci pierwszych wieków, na przykład Ignacy Antiocheński, Cyryl Aleksandryjski, Efrem Syryjczyk, Antoni Pustelnik, Ambroży, Ireneusz i inni. W Kościele pierwszych wieków bardzo żywa była świadomość, że post jest istotną formą zadośćuczynienia za grzechy i drogą do pełniejszego zjednoczenia z Bogiem.

Warto zaznaczyć, że post to nie tylko tradycyjne powstrzymanie się od pokarmów mięsnych w piątek. Jako post można potraktować każdą rezygnację z rzeczy dobrych, godziwych, przyjemnych. Możesz ograniczyć picie kawy, odmówić sobie słodyczy w dowolny dzień. Możesz zrezygnować w jakimś dniu z programu telewizyjnego lub słuchania muzyki, jeśli bardzo lubisz tę rozrywkę. Możesz także spróbować wziąć przykład z Papieża, który trzynastego dnia każdego miesiąca powstrzymuje się od przyjmowania posiłków i w ten sposób duchowo łączy się z pragnieniami Maryi. Wielkim darem, jaki mógłbyś może od czasu do czasu ofiarować Bogu, to także post o chlebie i wodzie.

Niestety, dla wielu z nas, katolików, post jest jakimś niezrozumiałym anachronizmem, czymś, co wywołuje pogardliwe wzruszenie ramion. Niektórzy mówią nawet: życie jest i tak wystarczająco trudne, na tyle rzeczy nas nie stać, więc czy ma sens jeszcze podejmowanie jakiegoś dodatkowego postu czy umartwienia?

Spójrzmy na życie trojga fatimskich dzieci. Ich życie też nie było łatwe. Od wczesnego dzieciństwa pomagały rodzicom w gospodarstwie, wypasając owce. Żyły w wielkim ubóstwie, ich rodzice nie mieli za co kupować im łakoci. Życie Łucji, Hiacynty i Franciszka było proste, zwyczajne, pracowite i pełne świadomie podejmowanych wyrzeczeń, postów. Stać te dzieci było na wielkie ofiary, bo wielka była ich miłość. Nie zastanawiały się więc nad tym, czy warto się tak poświęcać, nie pytały, czy opłaca się pościć za tych, którzy wybrali drogę grzechu, nie rozważały tego, czy inni je wyśmieją... Uczyniły po prostu swoje życie darem dla Maryi. Od nich możemy uczyć się wielkiej hojności serca, na ich przykładzie możemy się przekonać, że możliwe jest życie w wymiarze daru, i że takie właśnie życie jest pełne sensu i szczęścia.

Postawa trojga dzieci także wskazuje na to, że wysiłek w ograniczaniu posiłku stanowi wielkie wsparcie dla życia duchowego. Jan Paweł II naucza, że wstrzemięźliwość, skupienie i modlitwa idą jednym krokiem. Niemożliwe jest prowadzenie głębszego życia duchowego, niemożliwy jest pełniejszy rozwój życia wiary bez postu, bez wyrzeczenia. Post sprawia, że człowiek dojrzewa do tego, by panować nad sobą i uwalnia go od tyranii rzeczy, uwalnia od nieuporządkowanej pogoni tylko za dobrami materialnymi. Człowiekowi, który z motywów religijnych wybiera jakąkolwiek formę postu, łatwiej odrywać się od dóbr doczesnych, aby miłować wieczne.

Dobrze przeżywany post łączy się również ściśle z pokorą serca wobec Boga. Widoczne jest to także w życiu dzieci z Fatimy: one nie mędrkują, nie pytają: "A dlaczego to my właśnie mamy się umartwiać za innych?". Nie buntują się mówiąc: "Niech każdy sam dba o siebie". W ich sercach jest pokorna, pełna prostoty uległość wobec Boga, który przez Niepokalaną zaproponował im taki udział w ocaleniu świata.

Zastanów się dziś, ile tej prostoty i pokory jest w twoim sercu, a ile jeszcze buntu i mędrkowania?

Czy już wiesz, co możesz w tym duchowym wymiarze zrobić dla innych? W jakim stopniu już twoje serce dostrzega duchowe potrzeby innych?

A może do tego stopnia jesteś skoncentrowany na sobie, na tym, co materialne i doczesne, że jeszcze nie otworzyłeś oczu na wartości wieczne?

Jak przeżywasz tę prawdę wiary, że twój post i modlitwa może pomóc komuś, kto na swe nieszczęście popadł w grzech ciężki i zagraża mu teraz potępienie?

Jaki rodzaj postu chciałbyś ofiarować Bogu, aby w ten sposób podać rękę tym, którzy zagubili się na drogach życia i nie potrafią sami wyjść z własnych zniewoleń?

Komentarze

Brak komentarzy. Może czas dodać swój?

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony

Zaloguj się , żeby móc zagłosować.
Brak ocen. Może czas dodać swoją?

Wspomóż nas

wesprzyj serwis

Kazania maryjne