Kazania maryjne
20.11.2012
Koronacja Maryi przez różaniec
0 komentarzy ·
15105 czytań ·
Kochani czciciele Różańca świętego!
W pierwszą sobotę każdego miesiąca gromadzimy się liczniej niż kiedykolwiek na wieczornym nabożeństwie. Maryja uradowana jest waszym widokiem. Ale powiedzcie mi, moi drodzy, po co każdego dnia przychodzicie, macie cel? Na odpowiedź nie trzeba długo czekać, gdyż wystarczy spojrzeć w wasze oczy, z nich wyczytać można odpowiedź: skierowane są ku naszej najdroższej Matce. Przychodzicie więc tutaj, by złożyć swój hołd i wyrazić miłość, jaką każdy z was ku Niej pała. To takie proste i nie wymaga komentarzy, że osoby kochające się stale myślą o sobie, a ich pragnieniem jest, by jak najczęściej przebywać razem. Spójrzmy na nasze otoczenie lub przypatrzmy się życiu dziecka, albo sięgnijmy myślą do naszego dzieciństwa. Jak dobrze czuliśmy się przy matce, przy tej spracowanej, może niekiedy ubogiej, ale jednak ukochanej mamie.
Ukochani! Na pewno niejeden z nas nie ma już matki ziemskiej, wszyscy jednak mamy najdroższą Matkę w niebie. I to jest dla nas naprawdę wielka pociecha i radość. Lecz czy dobra matka może poprzestać tylko na zewnętrznych wyrazach szacunku i zadowolić się tym, że dzieci okazują Jej swą miłość i przywiązanie? Nie! Ona żąda więcej, pragnie rzeczywistych dowodów miłości. Ona nas kocha i chce wspaniałomyślnie odwdzięczyć się za dobre i kochające serce.
Ukochani w Chrystusie! Jakże piękny dowód radości sprawiamy Maryi modlitwą różańcową. Matka Najświętsza hojnie nas nagrodzi za cześć oddawaną Jej przez różańcową modlitwę - tak mówią stare homilie naszego Zakonu. W jednej z nich czytamy, że w pewnym klasztorze św. Dominika żył braciszek zwany w zakonie Fra Rosario - czyli Brat Różaniec. Skąd to niezwykłe imię?
Pobożna matka już od dzieciństwa nauczyła go odmawiać Zdrowaś Maryjo i wszczepiła w jego serce miłość do Matki Bożej. Ponieważ Antonio był w młodości pastuszkiem, często modlił się przy małej opuszczonej kapliczce przydrożnej, poświęconej Maryi. Pewnego razu usłyszał głos Najświętszej Panny, wyraźnie do niego mówiący: "Antonio! Pragnę byś mnie ukoronował". Chłopczyk, chcąc spełnić wolę Najświętszej Dziewicy, począł natychmiast zbierać kwiaty, jak to i dziś czynią dzieci, a plotąc z nich wieniec, włożył go na głowę Maryi. Lecz na drugi dzień, widząc swe wieńce zwiedłe, Antonio posmutniał. Znowu zbierał kwiaty i plutł wianki. Nadeszła wreszcie zima. Gdzie szukać teraz kwiatów? A Antonio znowu słyszy głos Maryi: "Pragnę, byś mnie ukoronował!". Zakłopotany, przypomina sobie, że w mieście widział wianki ze sztucznych kwiatów. Biegnie do sklepu, wybiera wianek - lecz nie ma czym zapłacić! Kwiaciarka, wzruszona pobożnością chłopca, ofiarowała mu wieniec, nic zań nie żądając. Gdy chłopak ucieszony miał się już oddalić, weszła do sklepu jakaś bogata Pani, a dowiedziawszy się o przyczynie radości dziecka, rzekła: "Wybierz, co chcesz najpiękniejszego dla twojej Matki Bożej - ja zapłacę". Antonio wybrał przecudny wianek i przekonany, że nic już droższego nie może dać Maryi, pobiegł do Jej kapliczki, by ukoronować swą Matkę Niebieską. Jednak znowu dał się słyszeć głos Maryi, lecz inaczej brzmiały wypowiadane słowa: "Antonio! Dziękuję ci, nie takiej jednak korony żądam od ciebie". Słysząc te słowa, mały pastuszek zalał się łzami, a padłszy na kolana przed figurą Maryi, zawołał: " O moja dobra Matko, powiedz mi, jakiej korony żądasz ode mnie?". - "Synu! - odpowiedziała Maryja - słyszałeś pewnie o św. Dominiku. Idź do niego, on cię nauczy, co masz czynić".
Święty Dominik ogłaszał właśnie po całym kraju nabożeństwo różańcowe. Pewnego dnia zbliżył się do apostoła Maryi ubogo odziany młodzieniec. Był to właśnie Antonio. Gdy opowiedział Dominikowi o łaskach Maryi i o swym poselstwie, sługa Boży nauczył go nabożeństwa różańcowego. Zachwycony, iż poznał tak doskonały sposób uczczenia swej Niebieskiej Matki, urzeczony dobrocią św. Dominika, wyraził pragnienie wstąpienia do jego zakonu. Dominik przyjął go natychmiast, nadając mu imię Rosario, jako prawdziwemu dziecięciu Różańca. Od tej chwili nowy brat zakonnik nie ustawał w odmawianiu Różańca, o ile tylko pozwalały mu na to zajęcia. Nawet w nocy nie przestawał uplatać na cześć Maryi tych wieńców różańcowych, które Ona tak lubi, a które nigdy nie więdną.
Fra Rosario przez długie lata żył w zakonie. Umierając, trzymał jeszcze w wychudłej dłoni różaniec, którym tyle razy koronował swą ukochaną Królową. I w tych ostatnich chwilach życia, ukazała mu się Maryja i rzekła: "Bracie Rosario, pójdź, ja cię teraz ukoronuję w niebie, koroną chwały nieśmiertelnej". Święty starzec wyciągnął ramiona do Maryi, trzymając w ręku różaniec i szeptał: Zdrowaś Maryjo, po czym spokojnie oddał ducha w ręce swej Niebieskiej Królowej.
Następnej nocy ujrzał go w widzeniu świątobliwy zakonnik, siedzącego na tronie, jaśniejącego, i słyszał chór Aniołów: "Oto nagroda za splatane wieńce ku czci Maryi".
Ukochani czciciele Różańca świętego! Wspaniała jest nagroda i wielki zaszczyt, który spotkał tego serdecznego miłośnika Maryi i różańca. I z nami Maryja podobnie postapi, jeżeli będziemy, jak ów zakonnik, kochać Matkę Najświętszą. Przyjdzie po nas w godzinę śmierci i da nam uczestnictwo w chwale niebieskiej.
Czymże jednak jest ta chwała i co ją będzie stanowić? Otóż chwałą tą będzie nasze szczęście wypływające z oglądania Boga w Trójcy Jedynego i Matki Najświętszej. To oglądanie Boga będzie trwać wiecznie i nigdy się nie skończy, gdyż Bóg jest tak potężny, mądry i piękny, że nigdy nie potrafimy wyczerpać Jego bogactwa, mądrości, świetości i piękna. Warto więc dla pozyskania tak wielkiego skarbu porzucić to nędzne, grzeszne życie i pracować nad wyzbyciem się wad, jakie człowiek nosi w sobie, żyć szlachetnie i kochać modlitwę różańcową całym sercem. Ona jest tak miła Panu Bogu, gdyż nauczył nas jej sam Pan Jezus i Jego Matka. Przecież wszyscy wiemy, że Różaniec składa się z Modlitwy Pańskiej i Pozdrowienia Anielskiego. A odmawiając go, powinniśmy rozważać tajemnice związane właśnie z życiem tych Najświętszych Osób - Jezusa i Maryi. W przeciwnym bowiem razie wargi będą bez końca szeptać modlitwy kolejnych paciorków, a umysł i dusza będą oddalać się od Boga.
Dołóżmy przeto starań i wysiłków, ażeby świadomie modlić się i przez to czcić Matkę Najświętszą i Jej Syna, a Ona na pewno spełni nasze gorące pragnienia i przyjmie nas w godzinę śmierci do swego królestwa
Oceny
Brak ocen. Może czas dodać swoją?
Kochani czciciele Różańca świętego!
W pierwszą sobotę każdego miesiąca gromadzimy się liczniej niż kiedykolwiek na wieczornym nabożeństwie. Maryja uradowana jest waszym widokiem. Ale powiedzcie mi, moi drodzy, po co każdego dnia przychodzicie, macie cel? Na odpowiedź nie trzeba długo czekać, gdyż wystarczy spojrzeć w wasze oczy, z nich wyczytać można odpowiedź: skierowane są ku naszej najdroższej Matce. Przychodzicie więc tutaj, by złożyć swój hołd i wyrazić miłość, jaką każdy z was ku Niej pała. To takie proste i nie wymaga komentarzy, że osoby kochające się stale myślą o sobie, a ich pragnieniem jest, by jak najczęściej przebywać razem. Spójrzmy na nasze otoczenie lub przypatrzmy się życiu dziecka, albo sięgnijmy myślą do naszego dzieciństwa. Jak dobrze czuliśmy się przy matce, przy tej spracowanej, może niekiedy ubogiej, ale jednak ukochanej mamie.
Ukochani! Na pewno niejeden z nas nie ma już matki ziemskiej, wszyscy jednak mamy najdroższą Matkę w niebie. I to jest dla nas naprawdę wielka pociecha i radość. Lecz czy dobra matka może poprzestać tylko na zewnętrznych wyrazach szacunku i zadowolić się tym, że dzieci okazują Jej swą miłość i przywiązanie? Nie! Ona żąda więcej, pragnie rzeczywistych dowodów miłości. Ona nas kocha i chce wspaniałomyślnie odwdzięczyć się za dobre i kochające serce.
Ukochani w Chrystusie! Jakże piękny dowód radości sprawiamy Maryi modlitwą różańcową. Matka Najświętsza hojnie nas nagrodzi za cześć oddawaną Jej przez różańcową modlitwę - tak mówią stare homilie naszego Zakonu. W jednej z nich czytamy, że w pewnym klasztorze św. Dominika żył braciszek zwany w zakonie Fra Rosario - czyli Brat Różaniec. Skąd to niezwykłe imię?
Pobożna matka już od dzieciństwa nauczyła go odmawiać Zdrowaś Maryjo i wszczepiła w jego serce miłość do Matki Bożej. Ponieważ Antonio był w młodości pastuszkiem, często modlił się przy małej opuszczonej kapliczce przydrożnej, poświęconej Maryi. Pewnego razu usłyszał głos Najświętszej Panny, wyraźnie do niego mówiący: "Antonio! Pragnę byś mnie ukoronował". Chłopczyk, chcąc spełnić wolę Najświętszej Dziewicy, począł natychmiast zbierać kwiaty, jak to i dziś czynią dzieci, a plotąc z nich wieniec, włożył go na głowę Maryi. Lecz na drugi dzień, widząc swe wieńce zwiedłe, Antonio posmutniał. Znowu zbierał kwiaty i plutł wianki. Nadeszła wreszcie zima. Gdzie szukać teraz kwiatów? A Antonio znowu słyszy głos Maryi: "Pragnę, byś mnie ukoronował!". Zakłopotany, przypomina sobie, że w mieście widział wianki ze sztucznych kwiatów. Biegnie do sklepu, wybiera wianek - lecz nie ma czym zapłacić! Kwiaciarka, wzruszona pobożnością chłopca, ofiarowała mu wieniec, nic zań nie żądając. Gdy chłopak ucieszony miał się już oddalić, weszła do sklepu jakaś bogata Pani, a dowiedziawszy się o przyczynie radości dziecka, rzekła: "Wybierz, co chcesz najpiękniejszego dla twojej Matki Bożej - ja zapłacę". Antonio wybrał przecudny wianek i przekonany, że nic już droższego nie może dać Maryi, pobiegł do Jej kapliczki, by ukoronować swą Matkę Niebieską. Jednak znowu dał się słyszeć głos Maryi, lecz inaczej brzmiały wypowiadane słowa: "Antonio! Dziękuję ci, nie takiej jednak korony żądam od ciebie". Słysząc te słowa, mały pastuszek zalał się łzami, a padłszy na kolana przed figurą Maryi, zawołał: " O moja dobra Matko, powiedz mi, jakiej korony żądasz ode mnie?". - "Synu! - odpowiedziała Maryja - słyszałeś pewnie o św. Dominiku. Idź do niego, on cię nauczy, co masz czynić".
Święty Dominik ogłaszał właśnie po całym kraju nabożeństwo różańcowe. Pewnego dnia zbliżył się do apostoła Maryi ubogo odziany młodzieniec. Był to właśnie Antonio. Gdy opowiedział Dominikowi o łaskach Maryi i o swym poselstwie, sługa Boży nauczył go nabożeństwa różańcowego. Zachwycony, iż poznał tak doskonały sposób uczczenia swej Niebieskiej Matki, urzeczony dobrocią św. Dominika, wyraził pragnienie wstąpienia do jego zakonu. Dominik przyjął go natychmiast, nadając mu imię Rosario, jako prawdziwemu dziecięciu Różańca. Od tej chwili nowy brat zakonnik nie ustawał w odmawianiu Różańca, o ile tylko pozwalały mu na to zajęcia. Nawet w nocy nie przestawał uplatać na cześć Maryi tych wieńców różańcowych, które Ona tak lubi, a które nigdy nie więdną.
Fra Rosario przez długie lata żył w zakonie. Umierając, trzymał jeszcze w wychudłej dłoni różaniec, którym tyle razy koronował swą ukochaną Królową. I w tych ostatnich chwilach życia, ukazała mu się Maryja i rzekła: "Bracie Rosario, pójdź, ja cię teraz ukoronuję w niebie, koroną chwały nieśmiertelnej". Święty starzec wyciągnął ramiona do Maryi, trzymając w ręku różaniec i szeptał: Zdrowaś Maryjo, po czym spokojnie oddał ducha w ręce swej Niebieskiej Królowej.
Następnej nocy ujrzał go w widzeniu świątobliwy zakonnik, siedzącego na tronie, jaśniejącego, i słyszał chór Aniołów: "Oto nagroda za splatane wieńce ku czci Maryi".
Ukochani czciciele Różańca świętego! Wspaniała jest nagroda i wielki zaszczyt, który spotkał tego serdecznego miłośnika Maryi i różańca. I z nami Maryja podobnie postapi, jeżeli będziemy, jak ów zakonnik, kochać Matkę Najświętszą. Przyjdzie po nas w godzinę śmierci i da nam uczestnictwo w chwale niebieskiej.
Czymże jednak jest ta chwała i co ją będzie stanowić? Otóż chwałą tą będzie nasze szczęście wypływające z oglądania Boga w Trójcy Jedynego i Matki Najświętszej. To oglądanie Boga będzie trwać wiecznie i nigdy się nie skończy, gdyż Bóg jest tak potężny, mądry i piękny, że nigdy nie potrafimy wyczerpać Jego bogactwa, mądrości, świetości i piękna. Warto więc dla pozyskania tak wielkiego skarbu porzucić to nędzne, grzeszne życie i pracować nad wyzbyciem się wad, jakie człowiek nosi w sobie, żyć szlachetnie i kochać modlitwę różańcową całym sercem. Ona jest tak miła Panu Bogu, gdyż nauczył nas jej sam Pan Jezus i Jego Matka. Przecież wszyscy wiemy, że Różaniec składa się z Modlitwy Pańskiej i Pozdrowienia Anielskiego. A odmawiając go, powinniśmy rozważać tajemnice związane właśnie z życiem tych Najświętszych Osób - Jezusa i Maryi. W przeciwnym bowiem razie wargi będą bez końca szeptać modlitwy kolejnych paciorków, a umysł i dusza będą oddalać się od Boga.
Dołóżmy przeto starań i wysiłków, ażeby świadomie modlić się i przez to czcić Matkę Najświętszą i Jej Syna, a Ona na pewno spełni nasze gorące pragnienia i przyjmie nas w godzinę śmierci do swego królestwa
Oceny
Wspomóż nas
Kazania maryjne
- Adam i Chrystus, Ewa i Maryja
Kazanie św. Jana Chryzostoma, biskupa, O cmentarzu i krzyżu - "Jestem Niepokalane Poczęcie" - ...
Homilia św. Jana Pawła II podczas Mszy św. wygłoszona w Lourdes, 15 sierpnia 2004 r. - Benedykt XVI w Fatimie
Przemówienie Benedykta XVI podczas procesji z pochodniami w Fatimie, 12 maja 2010. - Budować zaufanie
Fragment homilii ks. Winfrieda Wermtera, we wspomnienie Najświętszej Maryi Panny Wspomożycielki Wiernych. - Być ekranem królestwa maryjnego
Homilia ks. Winfrieda Wermtera, na uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski. - Być w świecie żywą relikwią
Kazanie abp. Celestino Migliore, nuncjusza apostolskiego w Polsce, wygłoszone 8 grudnia 2011 r. w bazylice w Niepokalanowie, na zakończenie Roku Kolbiańskiego. - Cała piękna jesteś, Maryjo
Homilia o. Stanisława Marii Kałdona. - Cały świat oczekuje odpowiedzi M...
Kazania św. Bernarda, opata, ku czci Najświętszej Maryi Panny. - Czas na modlitwę
Homilia o. Stanisława Marii Kałdona. - Czcić Maryję - kochać Maryję - s...
Homilia ks. Winfrieda Wermtera. - Czynić dobro z Maryją
Homilia o. Stanisława Marii Kałdona. - Czyste serce
Homilia ks. Winfrieda Wermtera, we wspomnienie Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny. - Dać pierwszeństwo Jezusowi
Fragment homilii ks. Winfrieda Wermtera, na uroczystość Najświętszej Maryi Panny, Królowej Polski. - Dzięki Tobie, Dziewico!
Mowa św. Anzelma, biskupa. Z Liturgii Godzin na uroczystość Niepokalanego Poczęcia NMP. - Franciszek
Homilia o. Stanisława Marii Kałdona. - Godność i powołanie człowieka
Homilia ks. Winfrieda Wermtera, na uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. - Hiacynta
Homilia o. Stanisława Marii Kałdona. - Idźmy, tulmy się jak dziatki do ...
Homilia o. Stanisława Marii Kałdona. - Inspirująca obecność
Homilia ks. Winfrieda Wermtera na święto Nawiedzenia Najświetszej Maryi Panny. - Jedność duszy i ciała
Fragmenty homilii ks. Winfrieda Wermtera, na uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. - Kana - tajemnica królewska Maryi
Fragment homilii ks. Winfrieda Wermtera. - Kazanie podczas I Apelu na Jasne...
8 grudnia 1953 r wieczorem został na Jasnej Górze zainicjowany Apel Jasnogórski jako codzienna, systematyczna modlitwa w intencji uwolnienia uwięzionego Prymasa Polski. Kazanie wygłosił o. Jerzy Tomziński, były generał Zakonu Paulinów i trzykrotny przeor Jasnej Góry. - Królowanie przez służbę
Homilia ks. Winfrieda Wermtera, we wspomnienie Najświętszej Maryi Panny Królowej. - Kto trwa w Jezusie Chrystusie, p...
Homilia o. Stanisława Marii Kałdona. - Macierzyństwo przez Słowo Boże
Homilia ks. Winfrieda Wermtera. - Maria duce!
1 stycznia 1954 r. kard. Stefan Wyszyński był więziony w Stoczku Warmińskim. W jego słowach jeszcze przebrzmiewa echo jego zawierzenia całkowitego Maryi. Prymas wskazuje drogę, jaką prowadzi go Maryja - ku przebaczeniu, nawet tym, którzy źle czynią, aby wyzbyć się uczucia nienawiści, chęci odwetu. - Maryja darem Boga
Homilia o. Stanisława Marii Kałdona. - Maryja i Kościół
Kazanie bł. Izaaka, opata klasztoru Stella. - Maryja i Msza Święta
Ks. Francisco Fernandez-Carvajal. - Maryja Matką Chrystusa i ludzi
Kazanie św. Gueryka, opata, z Liturgii Godzin. - Maryja naszą Matką
Kazanie bł. Elreda. - Maryja uczy nas wybierać Boga
Homilia o. Stanisława Marii Kałdona. - Maryja uwielbia Pana
Homilia św. Bedy Czcigodnego, kapłana. - Maryja Wspomożycielką chrześcijan
Z pism św. Jan Bosco, kapłanatytuł org. Meraviglie della Madre di Dio invocata sotto titolo di Maria Ausiliatrice, Torino 1868.Teksty z godziny czytań ze wspomnienia NMP Wspomożycielki wiernych, t. III, s. 1177. - Maryja zachowywała wszystkie te ...
Homilia o. Stanisława Marii Kałdona. - Matka Kościoła
Homilia o. Stanisława Marii Kałdona. - Matka narodu polskiego
Homilia o. Stanisława Marii Kałdona. - Matka sprawiedliwości i miłości ...
Z kazania papieża Jana Pawła II wygłoszonego w Katowicach przed obrazem Najświętszej Maryi Panny z Piekar, LG: t. IV, s.1149. - Męczeństwo i szczęście
Homilia ks. Winfrieda Wermtera, we wspomnienie Najświętszej Maryi Panny Bolesnej. - Miejsce na pustyni
Fragment homilii ks. Winfrieda Wermtera, na uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski. - Moc różańca
Homilia o. Stanisława Marii Kałdona. - Modlitwa różańcowa naszą pomocą
Homilia o. Stanisława Marii Kałdona. - Na rękach Boga
Ks. Carmelo La Rosa, Niewiasta, znawczyni ramion Boga. - Nasze oddanie Niepokalanemu Serc...
Homilia o. Stanisława Marii Kałdona. - Niech każda dusza będzie duszą M...
Z komentarza św. Ambrożego, biskupa, do Ewangelii św. Łukasza (księga 2, rozdz. 19,22-23).
Wiadomości
Dzień konsekrowanych - Modlitwy o konsekrowanych i za konsekrowanych Jana Pawła II.
Czytaj więcej »
Ostatnio na forum
Najnowsze tematy
- Nie zaglądaj w majtki diabłu
- Maryjny serwis informacyjny
- Duch Święty nie przychodzi do nas inaczej jak przez Maryję!
- Miesięcznik "Egzorcysta" - moja opinia
- Objawienia prywatne
Najciekawsze tematy
- Młodzież gimnazjalna - jaka jest jej wiedza o Maryi [54]
- Radio Maryja [53]
- Różaniec [45]
- Opętani [34]
- Ilość przewyższająca jakość. [26]
Komentarze
Dodaj komentarz