Kazania maryjne

17.07.2014

Kazanie podczas I Apelu na Jasnej Górze.

0 komentarzy · 13324 czytań · Drukuj

Ekscelencjo, Ojcze Generale,
Prześwietna Kapituło,
Czcigodni Bracia Kapłani,
Kochany Ludu Maryi!

Był rok 1848. Nad Europą przeciągnęła fala rewolucji. Wstrząsnęła umysłami. Wzburzyła instynkty, uderzyła o mury Wiecznego Miasta. Rzym przeżywał burzliwe chwile. Pius IX opuścił stolicę, szukając schronienia w Gaecie. Masoneria tryumfowała. We Francji gallikanizm czynił z Kościoła ślepe narzędzie państwa, a herezja jansenizmu już u samych podstaw zatruwała religijne życie. W cesarstwie austriackim coraz to bardziej ograniczano działalność Kościoła, zamykając go w zakrystii i plebanii. W Niemczech robiono wszystko, aby katolików oderwać od jedności z Rzymem. Nie było prawie państwa w Europie, gdzie by mniej lub bardziej jawnie nie prześladowano Kościoła. Pseudonauka wypowiedziała wojnę religii, nazywając ją wrogiem postępu i oświeconej ludzkości. Racjonalizm, wolnomyślicielstwo i materializm kierowały Europą. «Bezbożnicy - pisał Pius IX - po brzegi wypełnili kielich goryczy naszej». Toteż kiedy pewnego dnia usiadł papież-wygnaniec na tarasie nad brzegiem wzburzonego morza, w smutnej zadumie zapatrzył się w żywy obraz orkanu miotającego Piotrową łodzią, której on sam w tej chwili był sternikiem. Obok papieża siedział kard. Lambruschini, zasłużony weteran Kościoła, dzielący z nim dobrowolnie wygnanie. - Ojcze Święty - przerwał kardynał posępne milczenie - Świątobliwość Wasza nie uleczy inaczej świata, jak tylko przez ogłoszenie dogmatu o Niepokalanym Poczęciu. Dogmat ten ożywi poczucie katolickich prawd, wywiedzie ludzkość z manowców naturalizmu, po których się błąka... Po twarzy papieża przebiegł błysk, w źrenicach zaświeciły łzy, w jeszcze głębszą popadł zadumę. Słowa kardynała były wiernym echem próśb i zaklęć całego katolickiego świata.
Minęło lat pięć...
Czterdziestotysięczny tłum wypełniał po brzegi wspaniałą Bazylikę św. Piotra. Błyszczą mitry i pastorały biskupów, mieni się barwna mozaika liturgicznych szat, lśnią kardynalskie płaszcze. Na sędziwej stolicy Piotrowej stanął sługa sług Pius IX - wielki, święty papież. Zabrzmiały fanfary, uderzył potężny śpiew Tu es Petrus. A drugi Piotr stanął na tronie, aby przemówić nie do tysięcy, ale do milionów. Na krańce ziemi chce rzucić wieść, iż objawioną jest prawdą i depozytem wiary świętej dogmat o Niepokalanym Poczęciu. «Na cześć Świętej i Nierozdzielnej Trójcy - padały słowa nieomylnej prawdy - na chwałę i ozdobę Bogarodzicy Dziewicy, na podwyższenie katolickiej wiary i pomnożenie chrześcijańskiej religii, powagą Pana naszego Jezusa Chrystusa, błogosławionych Apostołów Piotra i Pawła i naszą orzekamy, ogłaszamy, określamy, że nauka, która utrzymuje, iż Najświętsza Dziewica Maryja w pierwszej chwili swojego poczęcia - za szczególną łaską i przywilejem Wszechmocnego Boga i ze względu na zasługi Jezusa Chrystusa, Zbawiciela rodzaju ludzkiego - była zachowana od wszelkiej zmazy pierworodnego grzechu, że nauka ta jest objawiona od Boga i dlatego wszyscy wierni mocno i stale w nią wierzyć powinni».
Przebrzmiały ostatnie słowa. Głos papieża załamał się nagle ze wzruszenia, a z oczu trysnęły gorące łzy. Skupiona cisza Bazyliki rozbrzmiała okrzykiem tysięcznych głosów. Dzwony Wiecznego Miasta poniosły wieść na cały świat, że ogłoszono dogmat o Niepokalanym Poczęciu. Tak minął pamiętny dzień 8 grudnia 1854 r.
Dziś od tej chwili dzieli nas prawie sto lat. Dziś idzie ku nam wielka rocznica. Papież Pius XII encykliką Fulgens Corona - Promienna Korona, z dnia 8 września br., ogłosił miłościwe lato - Maryjny Jubileuszowy Rok.
W historii Kościoła jest to zdarzenie niespotykane, aby Ojciec Święty tak bardzo zachęcał ludzkość do ukochania Matki Bożej, aby udzielał takich łask i przywilejów na Rok Maryjny. Ma to swoją wymowę. Dzisiaj nie jest domysłem ani przypuszczeniem, ale faktem, że losy świata Bóg złożył w ręce Maryi. W Jej Macierzyńskich dłoniach spoczywa Miłosierdzie Boże. W Jej Niepokalanym Sercu - ratunek dla całej ludzkości. I nie komu innemu, tylko Maryi powierzył Bóg zwycięstwo nad szatanem. I tylko Ona może nam dzisiaj uprosić i przebaczenie, i łaskę, i pokój, i błogosławieństwo. I tylko Ona - Niepokalana wywiedzie ludzkość z kajdan materii, grzechu i spodlenia. I wreszcie Ona ma zaprowadzić ład i królestwo Boże na ziemi. Tak powiedziała sama w Fatimie, tak mówi nam dzisiaj Ojciec Święty, tak mówią nam obecne wypadki i zdarzenia. I dlatego Pius XII nie pod wpływem słodkiego uczucia, ale z Bożego natchnienia i przemyślanej prawdy ogłasza nam Rok Maryjny.
Ma on utwierdzić nas w wierze, bez której - jak mówi Ojciec Święty - prawa stają się bezużyteczne, a autorytet publiczny traci w ogóle znaczenie. Stąd rodzi się zamieszanie w życiu publicznym i prywatnym. Stąd walą się stopniowo fundamenty państw. Stąd wreszcie - szeroko rozpowszechniony upadek obyczajów. Rok Maryjny ma doprowadzić świat do naprawy obyczajów wśród młodzieży, katolickich rodzin i całych społeczeństw. I wreszcie - ma być rokiem wielkiej modlitwy. Ojciec Święty każe nam błagać Matkę Bożą o chleb dla głodnych, o sprawiedliwość dla uciśnionych, o Ojczyznę dla zbiegów i wygnańców, o gościnę dla bezdomnych, o należną wolność dla tych, którzy zostali wtrąceni niesprawiedliwie do więzienia lub obozów koncentracyjnych. Dla tych, którzy ślepi są na duszy lub ciele - o radość rozbłysłego światła, a dla wszystkich, których rozdziela wzajemna nienawiść, zazdrość i niezgoda, aby osiągnęli przez modlitwę miłość braterską i jedność serc. Aby Kościół święty na całym świecie cieszył się należną mu wolnością i prawem. Oto główne wskazania Ojca Świętego.
A jaki będzie nasz, polski, program na Rok Maryjny? Cześć dla Niepokalanej wyssaliśmy z piersi naszych matek. Miłość do Niepokalanej złociła nam dni młodości. Wiarę, że Maryja jest «Dziewiczą Matką Boga, poczętą bez zmazy pierworodnej», pieczętowaliśmy w całej historii. Miłość do Bogarodzicy przez usta Piusa XII wyniosła nas ponad wszystkie narody świata. Stanęliśmy najbliżej Maryi. I dlatego dzisiaj pierwsi staniemy na Maryjne hasło. Pierwsi spełnimy życzenia Niepokalanej. A są one bardzo proste.
Będziemy żyć w łasce uświęcającej. Musimy sobie powiedzieć jasno i wyraźnie, że grzech nie jest bajką, nie jest metafizyką. Grzech jest rzeczywistością, tak jak rzeczywistością jest kłamstwo i zbrodnia, rozpusta i rabunek. Każdy grzech krzyczy i woła przeciw Niepokalanej. Ona miała być Matką Boga i dlatego musiała być wolna od wszelkiej grzechowej zmazy. My mamy być Chrystusowi. Mamy - jak Ona - być nosicielami Chrystusa i dlatego musimy żyć w łasce uświęcającej. Bo inaczej nie jesteśmy Jej dziećmi, nie jesteśmy czcicielami Niepokalanej - ale jej wrogami. Musimy to życie pogłębiać i rozwijać przez częste przyjmowanie Komunii św., zwłaszcza w uroczystości Maryjne i pierwsze soboty.
Będziemy pogłębiać miłość i nabożeństwo do Niepokalanej. Niech spośród innych nabożeństw stanie na pierwszym miejscu Różaniec. Niech święte ziarna Różańca uspokoją nam nerwy, pocieszą w troskach i smutkach, pouczą, jak żyć dobrze i święcie. Niechaj Różaniec będzie modlitwą katolickich rodzin i wszystkich maryjnych dusz.
Będziemy szerzyć apostolstwo czystej myśli, słowa i czynu. Wszyscy, wszyscy - powtarzam - bez wyjątku musimy stanąć dzisiaj do wielkiego Maryjnego apelu, do generalnej ofensywy o czystość. Bo jest źle, bo jest tragicznie, bo jest - Bracia i Siostry - wprost beznadziejnie. Młodzieży, musisz ukochać i walczyć o nieskalaność Twojej myśli i Twego serca. Musisz być bohaterem i męczennikiem w zachowaniu anielskiej cnoty czystości. Rodzice, rodzice katoliccy, nie wolno Wam przekraczać VI i IX przykazania. Nie wolno Wam psuć i gorszyć plugawym słowem i czynem Waszych dzieci. Nie wolno Wam zarażać potomstwa grzechami Wenery i Bakchusa.
Staniemy wszyscy na Jasnogórski Apel. Co to jest? Nic trudnego. Codziennie o godz. 21.00 wieczorem przeniesiemy się myślą i modlitwą na Jasną Górę, do Cudownej Kaplicy. Są rodziny, które o tej porze przerywają rozmowę, pracę, stają w milczeniu i na czele z ojcem odmawiają dziesiątek Różańca. Są całe zastępy polskiej akademickiej młodzieży, która to czyni. Gdy powiedziano o tym Księdzu Prymasowi - kard. Wyszyńskiemu, odniósł się życzliwie do tego. Potem jednak, kiedy przemyślał tę sprawę, powiedział: «Codziennie o godzinie dziewiątej wieczorem przenoszę się myślą na Jasną Górę, modlę się i błogosławię całemu Narodowi».
Wszyscy, jak nas jest przeszło 30 milionów Polaków na całym świecie, wszyscy o jednej godzinie, gdziekolwiek będziemy - czy w pracy, czy na ulicy, czy w kinie, czy na zabawie - wszyscy zbratani jedną myślą, jednym polskim sercem, staniemy przy naszej Pani i Królowej, przy Matce i Pocieszycielce, aby prosić, żebrać za Polskę, za Naród.
Kończę. Matko i Królowo! Ślubujemy Ci dzisiaj czystość myśli, słowa i czynu. Życie w łasce i bez grzechu. Niepokalana! Przysięgamy Ci wierność i miłość, wytrwałość i nieugiętość w postanowieniach i zamiarach. Niech Twój Rok, Maryjny i Jubileuszowy, ziści nasze marzenia i sny, tęsknoty i przepowiednie, zaklęcia i modły o Maryjną, wielką Polskę. Amen.

Komentarze

Brak komentarzy. Może czas dodać swój?

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony

Zaloguj się , żeby móc zagłosować.
Brak ocen. Może czas dodać swoją?

Wspomóż nas

wesprzyj serwis

Kazania maryjne