Różne teksty maryjne

04.07.2012

Zaprowadziła do Jezusa

0 komentarzy · 6350 czytań · Drukuj

Jestem mężatką od 25 lat, mamy czworo dzieci i czteroletnią wnusię. Przez całe życie byliśmy szczęśliwym małżeństwem. Chociaż nie brakowało i wielu upadków, jednak wierzyliśmy i ufaliśmy sobie bez granic. Mieliśmy swoje firmy. Gdy przeprowadziliśmy się z bloku do nowego domu, był u nas kapłan, poświęcił dom. Myślałam, że teraz to już jestem najszczęśliwszą żoną i matką, lecz wkrótce przyszły ciężkie doświadczenia.

Trzy lata temu przeżyliśmy ogromny wstrząs. Dowiedzieliśmy się, że szesnastoletni syn bierze narkotyki. Rozpoczęła się walka z uzależnieniem. Kilka miesięcy później okazało się, że mój mąż popadł w problemy finansowe i ma długi, których nie jest w stanie spłacić, a odsetki wciąż rosną. Tak został wplątany w pajęczynę, z której nie mógł się wydostać.

Wtedy myślałam, że runęło wszystko, a najbardziej bolało stracone zaufanie i pustka w sercu. Tylko wiara i ufność w Boga pozwoliła mi przetrwać i działać. Gorąca modlitwa do Boga i Matki Najświętszej była nieustanna.

Zaczęliśmy działać wspólnie, włączyła się rodzina i przyjaciele. Braliśmy pożyczki, sprzedaliśmy działkę... W domu dalej trwał horror z synem narkomanem. Jego problem się pogłębił, został bez szkoły i pracy.

Przedtem wydawało mi się, że jestem silna, że mogę wiele przejść. Teraz coraz częściej czułam załamanie i niemoc. Mój organizm nie wytrzymał: byłam tak obolała, że nie mogłam chodzić. Po pewnym czasie wpadłam w ogromną rozpacz i depresję. Sama myśl o tym, co się z nami dzieje i co będzie dalej, nie pozwalała mi na normalne życie i funkcjonowanie.

Tak mocno poczułam ciężar tego krzyża na swoich barkach, że prawie krzyczałam do Jezusa: "Jeżeli kochasz mnie, Jezu, to weź mnie do siebie, bo ja już nie dam rady!". Pragnęłam, aby coś się ze mną stało. W domu jednak dzieci otoczyły mnie taką ogromną miłością, że na nowo zaczynałam wołać do niebios o ratunek. Marzyłam o tym, by znaleźć się na Jasnej Górze, aby tam błagać o pomoc Matkę Bożą. Nie było jednak mowy, bym w takim stanie sama jechała do Częstochowy pociągiem. Prosiłam więc kogoś z rodziny, żeby mnie zawiózł, ale nikt nie miał na to czasu.

Pewnego dnia usłyszałam w kościele, że jest organizowana autokarowa pielgrzymka do Częstochowy na nocne czuwanie Wspólnoty Krwi Chrystusa. Nic wtedy nie wiedziałam o tej wspólnocie, ale od razu poczułam w sercu radość i pomyślałam, że to zaproszenie było skierowane jakby do mnie osobiście! Chociaż w kolejnych dniach czułam się coraz słabsza, moje pragnienie wyjazdu było bardzo silne. Nadszedł dzień wyjazdu. Rodzina dziwiła się: "Jak mamy cię puścić? Przecież ty cały czas płaczesz!". Najmłodszy syn odprowadził mnie do autobusu i patrząc na mnie sam się rozpłakał. Mówił, abym nie jechała, bo sobie nie poradzę...

Siedząc już w autokarze, byłam szczęśliwa, że jadę, ale serce zaczęły szarpać myśli: "Co ja robię?". Gdy patrzyłam na tych wszystkich radosnych, wesołych i śpiewających ludzi, wszystko się we mnie rozrywało. Słuchać nie mogłam, spać nie mogłam, więc wzięłam do ręki różaniec i kurczowo się go trzymałam. Prosiłam: "Jezu, zabierz mnie z tego świata albo pomóż, bo nie wytrzymam". Dzisiaj wiem, że była to moja modlitwa serca. Byłam samotna, jak na pustyni, tylko z Jezusem, chociaż wokół było wiele ludzi. Myślałam, że tylko ja jestem tak zraniona, zrozpaczona, zalękniona i nieszczęśliwa.

Dojechaliśmy do Częstochowy. Usłyszałam ogłoszenie, że zajedziemy do Sanktuarium Krwi Chrystusa. Pomyślałam: "Jechałam na Jasną Górę, a tu jeszcze Sanktuarium Krwi Chrystusa! Chyba posiedzę w autokarze, nie będę wychodzić". Zaczęło mną telepać zimno, dokuczał okrutny ból głowy. I znowu ogłoszenie, że będziemy błogosławieni relikwiarzem Krwi Chrystusa. Pragnienie bycia na Jasnej Górze, lęk, że tam nie dojadę i rozpacz zaczęły być silniejsze ode mnie. Prosiłam:"Mateńko, weź mnie za rękę, pomóż! Zobacz, nikogo tu nie znam, nikt mnie nie widzi". I przyszła Maryja, był mój Anioł Stróż. Wyszłam z autokaru, weszłam w tłum i czułam, że obok była moja Matka. Dzisiaj wiem, że to Ona z czułością przytuliła mnie do siebie i zaprowadziła do Jezusa, by Jezus dotknął mnie kropelką swojej Przenajdroższej Krwi.

Podeszliśmy do błogosławieństwa relikwiarzem. Bez żadnej wiedzy o Wspólnocie, wiedząc o relikwiarzu Krwi Chrystusa tylko z zapowiedzi w autokarze, na początku nie bardzo potrafiłam się modlić. Tylko klęknęłam przed Jezusem w tej swojej niemocy i powiedziałam: "Jezu, taka właśnie jestem. Albo mnie weź, albo mi pomóż, bo ja teraz już nawet do Jasnej Góry nie dojadę".

Po błogosławieństwie nie bardzo wiedziałam, co się ze mną dzieje. Tak jakby zostały mi odebrane koszmarne myśli, rozpacz, lęk. Czułam się tak, jakbym nie była sobą: chcę płakać i nie mogę, chcę rozmawiać z Jezusem i nie mogę - jakaś lekkość, pustka.

Później dowiedziałam się, że zdążymy jeszcze przejść Drogę Krwi Chrystusa. Ponieważ czułam się już mocniejsza, jakaś inna, zdecydowałam się, że tam pójdę. Myślałam jednak, że na pewno, gdy pójdziemy do kapliczek, znów zacznie we mnie kipieć i wylewać się żal. Stało się inaczej. Już przy pierwszej stacji usłyszałam słowa skierowane do mnie. Wiedziałam, że Jezus patrzy i mówi do mnie! Przestałam myśleć o swoim bólu, tylko o bólu Jezusa, jaki zadałam Mu własnymi grzechami.

Przy każdej kolejnej stacji słyszałam w rozważaniach i modlitwach coś, co było kierowane do mnie. I przy każdej stacji tak jakbym otrzymywała na umocnienie kropelkę Chrystusowej Krwi. Zaczęłam rozumieć sens cierpienia i odkrywałam, że mogę stać się darem dla Jezusa. Czułam, że On widzi takich jak ja, przyjmuje mnie i że to dar dla Niego, że ja się staję taką kropelką Jego Krwi. Nie mogłam tylko zrozumieć, dlaczego nie mogę płakać, gdzie są moje łzy. Już naprawdę umocniona, myślałam: "Boże, Ty mnie chyba powołałeś! To jest chyba dla mnie powołanie! Przecież przez myśl mi nie przeszło, że otrzymam taki dar". Uświadomiłam sobie, jaka to ogromna łaska, że się tu znalazłam, że Jrezus dotknął mnie własną Krwią i ta Chrystusowa Krew tak wpłynęła na mnie.

Jadąc już na Jasną Górę, czułam się umocniona. Myślałam jednak, że gdy dostanę się do Matki, to dopiero pęknie mi przed Nią serce, że Jej wszystko opowiem i że to będzie jedno wołanie o matczyną pomoc. Ale niezwykła rzecz - gdy weszliśmy do Kaplicy, to zamiast płakać, mówić, tylko patrzyłam. Gdy byliśmy w przejściu wokół ołtarza, zatrzymano nas, żeby już dalej nie przechodzić. Tak stałam na wprost obrazu. Patrzyłam w obraz, w oczy Matki Najświętszej, czułam Jej matczyne spojrzenie - i nie miałam łez, nie czułam rozpaczy. Nawet nie potrafiłam powiedzieć o swoich problemach. Przyszła mi natomiast na myśl chora na nowotwór siostra cioteczna. Czułam, że mam modlić się za nią. Swoich problemów po prostu nie miałam! Matka Najświętsza wzięła je do swojego Serca, a ja miałam uczestniczyć w czuwaniu, słuchać tego, co się tam działo. Były tam piękne doświadczenia, piękna modlitwa. Zachwycałam się całą Wspólnotą i prosiłam Matkę Bożą, abym mogła do niej należeć. Nie wiem, kiedy czuwanie dobiegło końca.

W autokarze, wracając do domu, czułam się tak, jakbym zostawiła gdzieś cały plecak problemów, żalów. Powiedziałam jednej z sióstr z mojej miejscowości: "Muszę bardzo szybko dużo wiedzieć o Wspólnocie, bo ja chcę tu służyć! Chcę być kielichem, chcę dawać - bo ja mam co dać Jezusowi! Chcę chodzić na modlitwę cotygodniową, żyć Słowem Życia i być darem". Wieczorem, w domu zaczęłam dzielić się z rodziną tym, co przeżyłam i dopiero wtedy pojawiły się łzy radości.

W wyniku wszystkich nieprzyjemności, które przeżyliśmy w rodzinie, straciliśmy dużo. W niedługim czasie musieliśmy nawet sprzedać dom i kupić domek do remontu, ale wiem na pewno, że znalazłam skarb - znalazłam Jezusa. Jego Krew dała ogromną siłę, ogromną pomoc w trudnych sytuacjach w naszej rodzinie. Wstąpiłam do Wspólnoty Krwi Chrystusa. Dzięki łasce Bożej i dzięki duchowości, jaką żyje ta Wspólnota, mogę codziennie ofiarować siebie, swoją kropelkę krwi, mogę służyć, a tego nikt mi nie odbierze. Mogę wraz z Jezusem oddawać swoje życie za nawrócenie syna. Jaka będzie Wola Boga, zobaczymy.

Cieszę się, że jestem żywym świadectwem mocy Krwi Chrystusa, ponieważ wiele osób z rodziny i ze znajomych mówi mi, że widzą we mnie jakiś cudowny spokój i moc w niesieniu codziennego krzyża. Pytają mnie: "Jak ty to wszystko przeżyłaś, jak dałaś radę?". I cały czas powtarzam: "To nie ja - to Jezus, to moc Chrystusa i Matki Najświętszej". Wierzę i będę głosiła wszystkim, że Krew Chrystusa jest mocniejsza.

A.K.

Komentarze

Brak komentarzy. Może czas dodać swój?

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony

Zaloguj się , żeby móc zagłosować.
Brak ocen. Może czas dodać swoją?

Wspomóż nas

wesprzyj serwis

Różne teksty maryjne

  • Akatyst
    Akatyst wiernie ukazuje Maryję jako obecną i działającą wszędzie, gdzie mamy do czynienia z tajemnicą człowieczeństwa Chrystusa, które dała Mu Maryja.
  • Akt Oddania Matce Bożej Jana Paw...
    Podczas pierwszej pielgrzymki do Ojczyzny, papież Jan Paweł II, 4 czerwca 1979 r., w przemówieniu na Jasnej Górze ponowił akt oddania narodu polskiego pod opiekę Maryi.
  • Biblijne podstawy różańca
    Modlitwa różańcowa jest więc ukazaniem drogi naszego zbawienia.Różaniec jest modlitwą mówiącą o życiu Jezusa i Maryi i o naszym życiu - dlatego włączamy do niej również te nasze sprawy.
  • Być Maryją
    Świadectwo.
  • Być rycerzem Maryi
    Z Aleksandrą i Karolem Wojtynami, małżonkami należącymi do Rycerstwa Niepokalanej (MI), redaktorami pracującymi w Wydawnictwie Ojców Franciszkanów Niepokalanów, rozmawia Dorota Mazur ("Czas Serca" wrzesień-październik 2010).
  • Bym mogła pomagać
    Świadectwo.
  • Cały czas kocha
    Świadectwo.
  • Co nam mówi wcielenie Syna Bożego?
    W Chrystusie Bóg naprawdę przyszedł na świat, wszedł w naszą historię, zamieszkał pośród nas, wypełniając w ten sposób głębokie dążenia istoty ludzkiej, aby świat stał się naprawdę dla człowieka domem... (z kazania Benedykta XVI, wygłoszonego na Kubie 27 marca 2012).
  • Co zawdzięczamy Maryi?
    Rolę Maryi w życiu Kościoła i poszczególnych chrześcijan odkrywano powoli, ale już w starożytności pojawiają się te elementy kultu i nauki o Matce Pana, które dziś praktykujemy.
  • Co zrobiłaby Maryja
    Świadectwo.
  • Cudowny Medalik a symbole masońskie
    Jako organizacja tajemna masoneria posługuję się licznymi tajemnymi znakami... Błędem jest jednak dopatrywanie się ich wszędzie tam, gdzie są użyte podobne elementy.
  • Cytaty maryjne
    Jako organizacja tajemna masoneria posługuję się licznymi tajemnymi znakami... Błędem jest jednak dopatrywanie się ich wszędzie tam, gdzie są użyte podobne elementy.
  • Czułość Boga
    Fragment z książki ks. Carmelo La Rosa Mistrzyni czułości, 31 ścieżek ku Bogu.
  • Czy Maryja może pomóc duszom w c...
    Ktoś może się oburzać, że katolicy, widząc w Maryi Orędowniczkę, Pośredniczkę, Wybawicielkę, przypisują Jej atrybuty wręcz Boskie...
  • Czy Maryja uzdrawia?
    Podczas wesela w Kanie, kiedy zabrakło wina, to właśnie Maryja powiedziała Jezusowi: "Nie mają więcej wina". Jezus odpowiedział Jej: "Nie nadeszła moja godzina, aby zrobić pierwszy cud", ale Maryja miała wiarę charyzmatyczną i wiedziała, że Jezus zrobi coś, co rozwiąże problem.
  • Czym jest Boże macierzyństwo Maryi?
    Pytanie to stawia nas w zupełnie niezwykłej perspektywie...
  • Czym obrażamy Maryję w Niepokala...
    W czasie objawienia w Pontavedra 10 grudnia 1925 r. Matka Boża prosiła Łucję, by wierni odprawiali pierwsze soboty miesiąca i w ten sposób wyjmowali ciernie raniące Jej Serce.
  • Duch i Oblubienica
    Jan Paweł II, papież, 18 maja 1986 r. w encyklice DOMINUM ET VIVIFICANTEM, wskazał na Maryję jako Oblubienicę Ducha Świętego.
  • Dziecię i Jego Matka
    Matka Jezusa pojawia się w Ewangeliach tam, gdzie nie można było Jej pominąć, tam, gdzie jest mowa o poczęciu, narodzeniu i wychowaniu Jezusa. Inne wzmianki o Niej podkreślają fakt, że Jej rola Matki nigdy się nie skończyła.
  • Dzień Maryi
    "Wszyscy oni trwali jednomyślnie na modlitwie razem z niewiastami, Maryją, Matką Jezusa, i braćmi Jego" (Dz 1,14). "Trwali oni w nauce Apostołów i we wspólnocie, w łamaniu chleba i w modlitwach" (Dz 2,42).
  • Dzień Matki Jezusa
    Nie zastanawiamy się nad nazwami dni tygodnia, chociaż używamy ich codziennie.A nazwy te mają swoją treść i swoją etymologię, a poza tym są powiązane z tajemnicami wiary.
  • El Gran Milagro - wielki cud
    Najbardziej wstrząsający cud maryjny z 1640 roku.
  • Królowo Polski
    Konferencja ks. Winfrieda Wermtera.
  • List do zakonników o peregrynacj...
    Peregrynacja kopii Obrazu Matki Bożej Częstochowskiej po wszystkich klasztorach męskich w Polsce rozpocznie się 16 października 2013. Z tej okazji abp Józef Michalik skierował do zakonników specjalny list.
  • Macierzyńska troska Maryi
    30 grudnia 1987 r. Jan Paweł II, papież, w Roku Maryjnym ogłosił encyklikę Sollicitudo rei socialis ("o trosce społecznej Kościoła"). W zakończeniu encykliki wskazał, że Maryja "z macierzyńską troskliwością wstawia się za nami do swego Syna".
  • Macierzyństwo Maryi w ekonomii ł...
    Z konstytucji dogmatycznej o Kościele Lumen Gentium Soboru Watykańskiego II
  • Magnificat
    Magnificat jest arcydziełem Maryi, modlitwą umiłowaną i odmawianą przez katolików na przestrzeni wieków. Niech ono będzie i naszą modlitwą, pobudzającą do wdzięczności za wszystkie Boże dary...
  • Maryja a Eucharystia
    Konferencja ks. Winfrieda Wermtera.
  • Maryja pierwowzorem Kościoła
    Z konstytucji dogmatycznej o Kościele Lumen Gentium Soboru Watykańskiego II, z brewiarza, t.III, s. 1438.
  • Maryja pierwsza wśród wierzących
    Żyjemy w świecie, w którym "bycie pierwszym" stało się celem życia.
  • Maryja w działalności misyjnej C...
    Tobie, Jutrzenko zbawienia, powierzamy naszą drogę w nowym Milenium, aby pod Twoim przewodnictwem wszyscy ludzie odnaleźli Chrystusa, światłość świata i jedynego Zbawiciela. (Jan Paweł II, Akt zawierzenia Matce Bożej przyszłości świata).
  • Maryja w kapeluszu
    Czy Maryja nosiła kapelusz? Z pewnością nie było to nakrycie głowy popularne w Jej czasie. Malarze jednak późniejszych wieków czasami przedstawiali Ją z takim dodatkiem.
  • Maryja zamiast psalmów...
    Przychodzi czas, kiedy ludzie odkrywają maryjną drogę. Że jest najkrótszym szlakiem do Boga. Że to najpewniejszy sposób na zjednoczenie z Chrystusem.
  • Maryja, dziewczyna z Nazaretu
    Tekst zaczerpnięty z posynodalnej adhortacji "Christus vivit" papieża Franciszka.
  • Maryja, gwiazda nadziei
    Benedykt XVI o Maryi w encyklice "Spe salvi".
  • Maryja, Matka nadziei
    "Złożyliśmy nadzieję w Bogu żywym" (1 Tm 4,10) - fragment orędzia Benedykta XVI na XXIV Światowy Dzień Młodzieży.
  • Matka Boża
    Boże Narodzenie przypomina nam tajemnicę Bożego Macierzyństwa Maryi. Pozwala nam podziwiać czułość Matki dla Syna, rodząc nadzieję, że podobnie czuły jest Ojciec Niebieski dla swoich w Synu przybranych dzieci.
  • Matka Boża w moim życiu
    https://maryjni.pl/matka-boza-w-moim-zyciu/
  • Matka miłosierdzia
    Jan Paweł II, papież, w encyklice Dives in misericordia pisał o Matce Bożej: "Maryja jest równocześnie Tą, która w sposób szczególny i wyjątkowy - jak nikt inny - doświadczyła miłosierdzia, a równocześnie też w sposób wyjątkowy okupiła swój udział w objawieniu się miłosierdzia Bożego ofiarą serca".
  • Matka na zawsze
    Maryja żyje nadal w jedności z Synem, w niebie i stamtąd już zawsze opiekuje się wszystkimi dziećmi, które w zamian za siebie oddał Jej Syn umierając na krzyżu.
  • Matka naszego zawierzenia
    4 marca 1979 r. Jan Paweł II ogłosił pierwszą swoją encyklikę REDEMPTOR HOMINIS (ODKUPICIEL CZŁOWIEKA). W niej umieścił rozdział poświęcony Maryi, wskazując, że nikt inny, tak jak Ona, nie potrafi nas wprowadzić w Boski i ludzki zarazem wymiar tajemnicy odkupienia.
  • Matka Odkupiciela
    Przez swoją wiarę Maryja stała się i jest Matką Odkupiciela Jezusa, ale jest także Matką wszystkich ludzi i wyprzedza nas, idąc na czele długiego orszaku świadków wiary.
  • Matka uczniów
    Krótka wzmianka o Maryi w Dziejach Apostolskich dowodzi, że Jej obecność we wspólnocie wierzących była od początku dostrzegana, a Jej rola w niej wzrastała.
  • Matka żyjących
    25 marca 1995, w uroczystość Zwiastowania Pańskiego, papież Jan Paweł II na zakończenie encykliki EVANGELIUM VITAE ("Ewangelia życia") zwrócił uwagę na Maryję, Matkę odrodzonych do życia Bożego.
  • Miecz ducha
    Szybko odkryto: modlitwa na pierwszych różańcach nie tylko porządkuje życie duchowe pustelnika czy mnicha. Ona uzbraja go w broń skutecznie chroniącą przed atakami złego, który krąży wokół, by zaatakować i doprowadzić do grzechu. A nawet więcej: to nie tylko narzędzie skutecznej obrony! Różaniec pozwala pokonać zło, odepchnąć je, oczyścić świat z potęgi grzechu.