Święci maryjni

07.04.2011

Serafin z Sarowa, św.

16278 czytań · Drukuj

Serafin z Sarowa to ostatni kanonizowany święty przed rosyjską rewolucją 1917 r. Ulubiony patron prawosławia, powoli odkrywany także przez katolików.

Całe życie spędził w małym, zagubionym wśród lasów monastyrze w Sarowie. Każdego napotkanego witał słowami: "Radości moja! Chrystus zmartwychwstał!"

Jan Paweł II napisał o nim: "To, obok św. Franciszka z Asyżu, jeden z większych mistyków Kościoła".

Serafin, a właściwie Prochor - bo takie imię otrzymał na chrzcie - urodził się 19 lipca 1759 r. w Kursku. Był drugim synem Izydora i Agaty Moszninów, którzy pochodzili z bogatej rodziny kupieckiej.

Rodzice żyli bardzo pobożnie, a ich dom był otwarty dla biednych. Z wdzięczności za dobro, jakim ich Bóg obdarzył, postanowili nawet wybudować w Kursku świątynię.

Prochor był bardzo żywym i energicznym chłopcem. Pewnego razu, a miał wtedy siedem lat, wraz z matką poszedł oglądać budowany kościół.

Weszli na dzwonnicę, aby podziwiać widok miasta. W pewnym momencie chłopiec niebezpiecznie wychylił się i wypadł. Matka była pewna, że jej syn nie przeżył wypadku.

Z wielką trwogą w sercu zbiegła na dół. Jakież było jej zdziwienie, radość i wdzięczność wobec Boga, kiedy zobaczyła na dole zupełnie zdrowego, czekającego na nią ze spokojem syna. Pomyślała wtedy: "To szczególne dziecko. Musi być wybrany, skoro Opatrzność Boża nad nim czuwa".

Agata wzięła nieprzytomnego syna na ręce i wyniosła go z domu, aby prosić Bogurodzicę o cud. I stało się. Chłopiec niebawem wrócił do zdrowia.

Po tym wydarzeniu Prochor prowadził normalne życie: uczył się dalej w szkole, bawił się z kolegami, czytał książki, uczestniczył w nabożeństwach.

Jednak coraz więcej czasu zaczął spędzać w odosobnieniu - na modlitwie. Powoli rodziło się w nim pragnienie życia zakonnego.

Przed podjęciem ostatecznej decyzji wybrał się z pielgrzymką do Ławry Kijowskiej, gdzie z ust pustelnika usłyszał: "Synu mój, Bóg posyła cię do monastyru sarowskiego. Zachowaj czystość duszy i nieskazitelność ciała oraz zawsze pamiętaj o modlitwie Jezusowej, a wszystko pozostałe będzie ci dane od Boga".

Po tym spotkaniu Prochor rwrócił do Kurska, aby pożegnać się z matką. Agata pobłogosławiła syna i zawiesiła mu na piersi krzyż, który nosił do końca życia. Wyruszył do Sarowa. Miał wtedy dziewiętnaście lat.

W nowicjacie Serafinz pokorą, posłuszeństwem i gorliwością wykonywał wszystkie polecenia przełożonego.

Jego czas wypełniała modlitwa i praca fizyczna: wypiekał chleb, pracował jako stolarz i drwal, chodził po kweście.

Nieustanną pracą odgradzał się od nudy - tej, jak później mawiał - "największej pokusy dla młodych mnichów, którą wyleczyć można modlitwą, powściągliwością języka, pracą fizyczną, czytaniem słowa Bożego i cierpliwością, ponieważ pokusa ta rodzi się z małoduszności, bezczynności, braku cierpienia i pustosłowia".

W 1786 roku Prochor złożył śluby zakonne i otrzymał nowe imię - Serafin. Po przyjęciu święceń kapłańskich codziennie sprawował Eucharystię.

Pewnego razu miało miejsce niezwykłe zdarzenie: podczas nabożeństwa sprawowanego w Wielki Czwartek Serafin ujrzał otwarte niebiosa i Jezusa Chrystusa w wielkiej mocy i chwale.

Kilka godzin trwał w zachwycie i nie mógł wypowiedzieć słowa ani ruszyć się z miejsca. Wszyscy obecni w świątyni w milczeniu wpatrywali się w jaśniejącą twarz młodego mnicha, przeczuwając, że doświadcza on obecności Boga.

Po tym wydarzeniu Serafin jeszcze gorliwiej pragnął służyć Bogu. W ciągu dnia - jak dotąd - wypełniał obowiązki, ale w nocy szedł na modlitwę do swojej leśnej pustelni. Po pewnym czasie uzyskał zgodę przełożonych na życie w całkowitym odosobnieniu. Do monastyru przychodził tylko w sobotę wieczorem na nocne czuwanie przed niedzielną liturgią.

Obok swojej celi założył warzywnik, zaczął także hodować pszczoły. Zachowywał surowy post, jadł tylko raz dziennie to, co zdobył pracą własnych rąk.

Raz w tygodniu bracia z monastyru przynosili mu chleb. W środy i piątki niczego nie jadł, a w Wielkim Poście pożywienie przyjmował tylko raz w tygodniu - po niedzielnej Eucharystii. Bywało, że w swoim odosobnieniu tak bardzo pogrążał się w modlitwie, że przez długie godziny pozostawał nieruchomy, niczego wokół nie widząc ani nie słysząc.

Poczuł, że Bóg wzywa go do jeszcze większego odosobnienia. Odpowiadając na to wezwanie, przyjął na siebie ślub całkowitego milczenia. Drogę do pustelni zagrodził pniami sosen. Odtąd odwiedzały go tylko ptaki i dzikie zwierzęta. Swoją porcją chleba, którą bracia przynosili mu z monastyru, Serafin dzielił się z niedźwiedziem, którego karmił z ręki.

Aby całkowicie uwolnić się od pokus, Serafin podjął trud nieustannej modlitwy. Co noc wspinał się na ogromny kamień w lesie i modlił się z uniesionymi rękoma, wołając: "Boże, bądź miłościw mnie, grzesznemu".

W ciągu dnia modlił się w celi, także na kamieniu, który przytaszczył z lasu. Schodził z niego tylko na krótki odpoczynek, dla pokrzepienia ciała skromnym pożywieniem. Tak modlił się 1000 dni i nocy.

Napadnięty przez rabusiów powiedział: "Czyńcie, co musicie". Pobity z połamanymi żebrami przebaczył swoim oprawcom i prosił aby ich nie karano.

Jeszcze przez trzy lata po tym wydarzeniu Serafin żył w swojej pustelni i zachowywał całkowite milczenie. Potem, na prośbę przełożonego, wrócił do monastyru, ale w swojej celi dalej prowadził życie pustelnicze.

Wszystkim mówił o tym, że celem życia chrześcijanina jest zdobywanie Ducha Świętego, co można osiągnąć jedynie poprzez czyny osadzone w wierze: "Tylko dobro czynione ze względu na Chrystusa ma moc pozyskania Ducha Bożego. Nie jest to zdobywanie cnoty dla niej samej, za czym stoi nierzadko miłość własna, chęć zasłużenia sobie na przychylność Boga.

Gdy modlisz się czynem, działaniem, nie musisz już dzielić czasu na pracę i modlitwę. Duch Święty przebóstwia wtedy wszystko, co robisz i czym żyjesz. Codzienność staje się modlitwą.

Wszystko, czego dotyka Duch Święty, przemienia się w radość. Staraj się zjednoczyć twoje serce, przyjmij do twego serca pokój, a wtedy tysiące osób, które są wokół ciebie, zostaną zbawione".

Serafin miał świadomość, że jego życie dobiega kresu i chciał się dobrze przygotować na ten moment. "Ciałem zbliżam się do śmierci - mówił - a duchem jestem niczym nowo narodzone dziecko, z całą świeżością początku, a nie końca...". Sam zrobił sobie trumnę, w której chciał być pochowany, i postawił ją przy wejściu do swojej celi.

Maryja w życiu św. Serafina

9-letni Serafin zapadł na chorobę, której lekarze nie potrafili wyleczyć. Wszyscy byli pewni, że chłopiec nie przeżyje. Matka jego jednak ufała Bogu i z gorącą wiarą modliła się o uzdrowienie syna. Chłopcu przyśniła się wtedy Matka Boża, która obiecała, że przyjdzie mu z pomocą. Na drugi dzień, w święto Matki Bożej, obok ich domu przechodziła procesja z cudowną ikoną Matki Bożej Kurskiej.

Jako młody mnich z powodu nadmiernej ascezy nadwyrężył swoje zdrowie. Przełożony namawiał go, aby skorzystał z pomocy lekarzy, lecz Prochor odpowiadał: "Życie swoje powierzyłem jedynemu prawdziwemu lekarzowi, Jezusowi Chrystusowi i Przenajświętszej Bogurodzicy". I znów, jak w dzieciństwie, doświadczył cudownego uzdrowienia.

W listopadzie 1825 r., pod koniec swojego życia, miał we śnie widzenie, podczas którego Matka Boża nakazała mu pozostawić odosobnienie i służyć ludziom potrzebującym nawrócenia, pocieszenia i duchowego kierownictwa. Tak rozpoczął się ostatni etap życia Serafina. 66-letni mnich otworzył drzwi swojej celi dla wszystkich. Przychodziło do niego wielu potrzebujących - codziennie odwiedzało go ponad 2 tys. osób. W ten sposób posługiwał jeszcze 8 lat.

W przeddzień śmierci śpiewał wielkanocne pieśni - tak jakby nie mógł doczekać się spotkania ze Zmartwychwstałym. Zmarł w nocy, podczas modlitwy. 2 stycznia 1833 r. jeden z mnichów, idąc na poranną modlitwę, znalazł go w celi klęczącego przed ikoną Bożej Matki. Na twarzy Serafina zastygła radość.

Wspomóż nas

wesprzyj serwis

Święci maryjni

  • Alfons Maria de Liguori
    Maryja nadzieją wszystkich ludzi.
  • Andrzej z Krety
    Św. Andrzej z Krety, metropolita Gortyny, działał na Krecie. Zmarł ok. 740 roku. Jest autorem pięknego kanonu dla uczczenia narodzenia Matki Bożej oraz czterech homilii maryjnych - jednej na Zwiastowanie i trzech na Zaśnięcie.
  • Bartolomeo Longo
    Bł. Bartolomeo Longo (1841-1926) Postać świętego jest nierozłącznie związana z różańcem. Na kartach chrześcijańskiej duchowości zapisał się jako wielki propagator tej modlitwy oraz czciciel Matki Bożej.
  • Bazyli Wielki
    Św. Bazyli zafascynowany Chrystusem postanowił zostać mnichem Chrzest przyjął dopiero w wieku 28 lat, w 358 r. Uznawany za jednego z 4-ch wielkich Ojców Kościoła na Wschodzie - wielki wzorzec wiary i obraz miłości.Jest autorem dzieł dogmatycznych Przeciwko Eunomiuszowi, O pochodzeniu Ducha Świetego; pism ascetycznych m in. Reguł moralnych, Reguł dłuższych, Reguł krótszych, Wstępu do zarysu ascezy, O sądzie Bożym, O wierze; oprócz tego Mów, Homilii i Listów, a także Liturgii, której Kościół Wschodni używa do dnia dzisiejszego.
  • Bernadetta Soubirous
    Kościół nie wyniósł Bernadetty na ołtarze ze względu na głośne objawienia Maryi, ale ze względu na osobistą świętość Bernadetty. Cierpiała wiele na astmę. Doświadczały ją bardzo siostry, gdyż znacznie różniła się od nich wykształceniem i prostymi obyczajami. Sławna w świecie - tu chciała być ostatnia i cieszyła się z wszelkich upokorzeń. Zwykła powtarzać: "O Jezu, daj mi swój krzyż... Skoro nie mogę przelać swojej krwi za grzeszników, chciałabym cierpieć dla ich zbawienia".
  • Bernard z Clairvaux
    Św. Bernard - autor znanej modlitwy do Najśw. Maryi Panny: "Pomnij..." - znany był też ze swej miłości do Matki Bożej, którą zwykł pozdrawiać w Kościele słowami: "Ave Maria!" Legenda głosi, iż któregoś razu odpowiedziała mu ona: "Salve, Bernardzie!" Mając do dyspozycji na rozmowę z Bogiem tak mało czasu w ciągu dnia, poświęcał na nią długie godziny nocy. Bernard wyróżniał się także nabożeństwem do Męki Pańskiej.
  • Efrem Syryjczyk
    Efrem Syryjczyk umiał połączyć powołanie teologa i poety pisząc jedne z najpiękniejszych tekstów o Maryi. Twórca szkoły teologicznej w Nibisis. Był diakonem posługującym wspólnocie lokalnej. Zmarł w Edessie w 373 r. posługując chorym w czasie epidemii.
  • Ildefons z Toledo, św.
    Patron Toledo (Hiszpania), † 667.
  • Ireneusz
    Ireneusz, męczennik, uczeń św. Polikarpa. Był biskupem Lionu. Bronił wiary przed herezjami gnostyckimi. Jest twórcą pierwszego katechizmu pt Dowód prawdziwości nauki chrześcijańskiej". Podkreślał prymat Kościoła Rzymu ponad innymi kościołami.
  • Jan Bosco
    Kilka myśli na temat miejsca Maryi w życiu i działalności św. Jana Bosco (16 VIII 1815 - 31 I 1888).
  • Jan Chryzostom
    Św. Jan Chryzostom był uczniem pogańskiego filozofa Libaniusza i Ammiana Marcellina najwybitniejszego historyka późnego antyku. Od 381 nauczał w kościołach Antiochii, a dzięki swym zdolnościom krasomówczym zyskał przydomek "Złotousty". Wielokrotnie skazywany na wygnanie, zmarł w drodze na wybrzeże Morza Czarnego z wycieńczenia. Tuż przed śmiercią rzekł: "Chwała Bogu za wszystko".
  • Jan Duns Szkot
    Jan, znany jest jako Duns, w nawiązaniu do miasteczka Duns, w którym urodził się pod koniec 1265 r., i jako Szkot - w odniesieniu do swojej ojczyzny - Szkocji. Imię błogosławionego najczęściej kojarzone jest z Niepokalanym Poczęciem Maryi, którego był obrońcą i dla którego wypracował doktrynę, która później dla Urzędu Nauczycielskiego Kościoła była podstawą do ogłoszenia w 1854 r. dogmatu o Niepokalanym Poczęciu Maryi
  • Jerzy Matulewicz, bł
    Odnowiciel Maryjnego zakonu.
  • Jerzy Popiełuszko, bł.
    Biografia bł. Jerzego Popiełuszki i jego homilia wygłoszona w Bytomiu, 8 X 1984, na 11 dni przed śmiercią.
  • Józef Kalasancjusz
    Jednym z charakterystycznych rysów duchowości św. Józefa Kalasancjusza była głęboka pobożność i cześć do Najświętszej Maryi Panny.
  • Józef Kowalski, bł.
    Obrońca różańca świętego.
  • Józef Oblubieniec Maryi
    O św. Józefie rzeczywiście niewiele wiadomo z Ewangelii. Jednak istnieje kilka informacji. Jemu została zaślubiona Maryja z Nazaretu.
  • Józef z Kupertynu
    Św. Józef z Kupertynu - patron studentów, lotników. W jego życiu Matka Boża kilkakrotnie interweniowała. W dzieciństwie został za Jej przyczyną uzdrowiony z ciężkiej choroby. Przed święceniami diakonatu w przejściu ostatnich egzaminów pomogła mu Maryja, wskazując fragment Pisma Świętego, z którego potem był pytany. 17 września 2013 rozpoczął się Jubileusz 350. rocznicy śmierci...
  • Justyn
    Św. Justyn, męczennik. Długo poszukiwał drogi do Boga. W wieku 33 lat przyjął chrzest w Efezie. U progu jego nawrócenia ma miejsce spotkanie z tajemniczym starcem, który wypowiada znamienne słowa: Módl się więc, by i przed tobą otwarły się bramy światłości, gdyż nikt niczego wiedzieć ani zrozumieć nie może, jeśli mu nie udzieli łaski zrozumienia Bóg i Chrystus Jego. Odtąd św. Justyn staje się żarliwym obrońcą wiary chrześcijańskiej, która doprowadzi go do męczeństwa. Podczas procesu odważnie wyznaje: "Jestem chrześcijaninem (...) Mam żywą nadzieję, że jeżeli mnie to spotka (śmierć), to pójdę do Niego; wiem bowiem, że aż do czasu, gdy świat przeminie, nie odmawia on swojej łaski tym, którzy żyją według Jego nauki"
  • Katarzyna Labouré
    Ojciec Święty Pius XII, podczas kanonizacji, 27 lipca 1947 r., nazwał siostrę Katarzynę - Świętą Milczenia. Chyba żadne życie zakonne nie było tak zwykłe i tak proste, jak życie siostry Katarzyny. Modliła się, była posłuszna, uległa. Nikt nie wiedział o jej objawieniach. W wieku 9 lat, po śmierci matki powierza się bezgranicznej miłości Maryi. Mówi Jej: Ciebie obieram sobie za Matkę
  • Klara i Maksymilian
    Tych dwóch świętych łączyło jedno powołanie, kroczenie za Chrystusem w duchu św. Franciszka.
  • Ludwik Maria Grignon de Montfort
    Ludwik Maria Grignion de Montfort znany jest z dzieł dotyczących pobożności maryjnej: Traktat o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny i Tajemnica Maryi. Jest twórcą nowego nabożeństwa do Maryi zwanego Świętą Niewolą Miłości. Do rozsławienia oddania się Maryi w Jej niewolę przyczynił się papież Jan Paweł II swoją dewizą "Totus Tuus" zaczerpniętą z pism Ludwika Grignona de Montfort.
  • Maksymilian Kolbe w walce z syjo...
    Właściwa osoba na nasze czasy powszechnego zakłamania.
  • Maksymilian Maria Kolbe, św.
    Beatyfikowany 17 października 1971 r. przez papieża Pawła VI jako wzór życia kapłańskiego. Kanonizowany jako Męczennik z miłości przez papieża Jana Pawła II. Założyciel stowarzyszenia "Rycerstwo Niepokalanej". W wieku 28 lat redaktor naczelny i założyciel czasopisma "Rycerz Niepokalanej". Twórca największego klasztoru na świecie - Niepokalanowa.
  • Noniusz Alvarez Pereira
    Św. Noniusz od NMP (1360-1431) zasłynął jako mąż modlitwy i umartwienia oraz szczególnej miłości do Matki Bożej.
  • Nowenna do św. Maksymiliana
    Modlitwy i krótkie rozważania w oparciu o teksty św. Maksymiliana Kolbego - na każdy dzień nowenny.
  • Sofroniusz
    św. Sofroniusz, patriarcha Konstantynopola, żył na przełomie VI i VII wieku. Przeżył zajęcie miasta przez Arabów. Zmarł w 638 roku. Z pism jego zachowało się kazanie na uroczystość Zwiastowania. Przedstawił w nim Maryję w Bożym planie zbawienia.
  • Weronika Antal
    Weronika Antal - członkini Franciszkańskiego Zakonu Świeckich, 60 lat temu w północnej Rumunii miała odwagę oddać swoje życie w obronie wiary i złożonego w tajemnicy ślubu czystości.