Nabożeństwa maryjne

19.02.2010

Droga Krzyżowa dla cierpiących

0 komentarzy · 24855 czytań · Drukuj
Droga Krzyżowa dla cierpiących

Modlitwa wstępna

Panie Jezu, przyszedłeś na świat, aby go odkupić. Dokonałeś zbawienia rodzaju ludzkiego nie tylko modlitwą i pracą, ale nade wszystko cierpieniem i ofiarą. Chryste, choć sam wycierpiałeś tak wiele, potrzeba Ci jeszcze naszego cierpienia, by ono uzupełniło to, czego Tobie nie dostaje. Oto ja, chory, cierpiący, jestem do twojej dyspozycji. Naucz mnie, Panie Jezu, wykorzystać cierpienie i zamienić je na wartości nadprzyrodzone.

1. Jezus przed Piłatem

Wiodą Cię, Jezu, na sąd do Annasza i Piłata. Szukają fałszywych świadków. Podburzają tłum. Wydają wyrok śmierci, i to śmierci krzyżowej. Panie Jezu, ja też cierpię. Znoszę nie tylko rany ciała.... Nawet ci, dla których pracowałem i za których modlę się, nie zawsze okazują serce. Lękam się, że jestem ciężarem. Dopomóż mi, Jezu, abym cierpliwie znosił wszelkie braki, nie wyolbrzymiał mych cierpień i łączył je z Twoimi.

2. Jezus bierze krzyż na ramiona

Jezu! Podejmujesz ciężar krzyża i bierzesz go na swe ramiona. Nie zasłużyłeś na ten krzyż; jest on obciążony grzechami moimi i całego rodzaju ludzkiego. O Chryste, a mój krzyż cierpienia? Dźwigam go przede wszystkim za moje własne grzechy. Jak mi trudno wyciągnąć ręce po niego. Skoro jednak Ty podjąłeś krzyż za cały rodzaj ludzki, czy ja nie powinienem podjąć choć części ciężaru za siebie i choć trochę dopomóc Tobie? Jezu! Oto idę! Pragnę zespolić moje cierpienie z Twoim.

3. Jezus upada pod krzyżem

Jakże ciężki musi być Twój krzyż, skoro pod nim upadasz. A mnie się czasem wydaje, że moje cierpienia są największe, że nikt nigdy tak nie cierpiał, jak ja. Wtedy ogarnia mnie rozpacz. Jezu, widzę jednak, że Ty o wiele więcej cierpiałeś ode mnie. Jestem przekonany, że każdy upadek powiększa cierpienie, ponawia rany Ciała. Gdy ja czasem potknę się i upadnę, może mam żal do najbliższych, że mnie nie pilnują, nie pomagają. Tymczasem Ciebie, Jezu, pilnują, ale nie pomagają lecz biją, katują. Jak Ty, Jezu, możesz to wszystko znieść?

4. Jezus spotyka swoją Matkę

Jezu, spotykasz na drodze krzyżowej zbolałą Matkę Swoją. Na pewno widok Jej cierpienia pomnaża Twój ból. Rozumiem to, bo sam przeżywam podobne rany, gdy widzę łzy drogich osób nad moim łożem boleści. Tak, Jezu, czasem bardzo mi przykro, że jestem ciężarem dla ukochanych... Widocznie w rzeczach Ojca trzeba przyjąć i takie cierpienie. Wszystko składam Ojcu Niebieskiemu.

5. Szymon z Cyreny pomaga nieść krzyż Panu Jezusowi

Przyjmujesz, Jezu pomoc Szymona z Cyreny. Widać, że nie ma ochoty pójść z Tobą, pomagać Ci, ale zmuszony idzie. I Ty, Jezu, podobno wynagrodziłeś go za to, bo jego synowie zostali Twoimi uczniami. Wiem, Jezu, co to człowieka kosztuje, gdy ktoś z niechęcią podaje szklankę wody czy kęs chleba. Wolałbym wcale nie prosić. A jednak Ty, Jezu, wskazujesz swoim przykładem, że trzeba prosić i że za wszelką pomoc w chorobie, choćby niedbałą czy z niechęcią świadczoną, należy się wdzięczność, mimo zranionej ambicji i uczuć niechęci.

6. Święta Weronika ociera twarz Panu Jezusowi

Podziwiam Weronikę. Nie lęka się, ale z odwagą i miłością ociera Twoje Oblicze. Pamiętam te słowa: Cokolwiek uczynicie jednemu z tych maluczkich, Mnie uczynicie. To znaczy, że cokolwiek innym uczynię, czynię to dla Ciebie, Jezu. Tak, ale czy ja jestem podobny do Ciebie? Panie, spraw, aby moje oblicze zniekształcone przez chorobę odzwierciedliło jednak Twoje Oblicze miłości, cierpliwości i dobroci.

7. Jezus po raz drugi upada pod krzyżem

O Jezu! Znowu upadasz pod ciężarem krzyża. Widocznie przez biczowanie i cierniem ukoronowanie wylałeś wiele krwi. Jesteś ogromnie zmęczony i wyczerpany, a jednak resztkami sił wstajesz. Mimo wszystko wstajesz, bierzesz krzyż i idziesz. O! Jakże mi trudno wytrwać w moim cierpieniu, gdy ono nie ustaje, ale się przedłuża i potęguje. Gdy mi się wydaje, że do końca życia trzeba cierpieć, jakaż beznadziejność ogarnia moją duszę. Widzę, jaki jestem słaby. Jak mało mam wiary w to, że im dłuższy i cięższy mój krzyż, tym więcej łaski Bóg udziela i tym więcej mogę zasługiwać na niebo.

8. Jezus pociesza płaczące niewiasty

Jezu! Jak to możliwe, że przy tak wielkiej poniewierce, odpowiadasz na objaw życzliwości niewiast: "nie płaczcie nade mną, ale nad sobą i nad synami waszymi". O Chryste, jak trudno naśladować Cię pod tym względem. A jednak nadanie wartości cierpieniu sprawia ulgę. Lepiej, gdy cierpiący myśli o innych nieszczęśliwych aniżeli o sobie. Dziękuję Ci, Jezu, za ukazanie mi sensu cierpienia. Nie będę się rozczulał nad sobą, ale wszystko, co mnie boli, połączę z Twoim cierpieniem i ofiaruję za siebie i za tych, którzy może z mojego powodu upadli, obrazili Ciebie i siebie unieszczęśliwili.

9. Jezus po raz trzeci upada pod krzyżem

Tak blisko Kalwarii jeszcze raz, Jezu, upadasz? Jeszcze raz ponawiasz rany i jeszcze raz dopuszczasz, że oprawcy znęcają się nad Tobą? Czy całą drogę krzyżową musisz okupić taką boleścią? Panie Jezu, Ty cierpisz całą drogę, aby mi wysłużyć potrzebne łaski na drogę całego życia ziemskiego. Ty upadasz, aby mi wysłużyć moc powstawania, nieustannego zaczynania od nowa. Swoim cierpieniem przekonujesz mnie, że do końca trzeba walczyć i trwać na posterunku swego życia, a równocześnie pragniesz, abym się modlił za tych, którzy upadli i są bliscy śmierci. Obym umiał, Jezu, swoimi cierpieniami złączonymi z Twoim ostatnim upadkiem, uratować jak najwięcej dusz znajdujących się na progu śmierci bez łaski uświęcającej.

10. Jezus z szat obnażony

Wreszcie, Jezu, stanąłeś u celu. Ale, o zgrozo! Zaczyna się nowa męczarnia, zdzierają z Ciebie szaty, które przyschły do ran. Wiem, jak boli odrywanie bandaża od rany, mimo, że czynią to ostrożnie i delikatnie. O Jezu, rozważając Twoje obnażenie, postanawiam cierpieniami swego ciała wynagrodzić za grzechy nieczystości, pijaństwa, za wszelkie ubóstwianie ciała ludzkiego i za wszelkie niszczenie tego ciała, które ma być uświęcone i uwielbione w niebie.

11. Jezus przybity do krzyża

Ukrzyżowanie. Przykładają gwoździe do Twych rąk, podnoszą młot i uderzają. Tryska krew, może zalewa twarze katów, zrasza ziemię i namaszcza krzyż. O Panie Jezu, pragnę duchowo uczcić Twoje rany rąk i nóg. Pragnę w tych ranach ukryć rany mego ciała i tak z Tobą chciałbym cierpieć, modlić się, wynagradzać za grzechy świata i wołać wołaniem wielkim: Patrzcie, Jak Bóg umiłował świat, że Syna Swego Jednorodzonego dał... aby przez Niego wyrwać nas z niewoli szatana i z czeluści piekła. Kiedy my naprawdę zrozumiemy ogrom miłości Boga względem człowieka?

12. Jezus umiera na krzyżu

Jezu najdroższy, zawisłeś na krzyżu między niebem a ziemią, jakby nie było dla Ciebie miejsca ani na ziemi, ani w niebie. I co najważniejsze wisisz na krzyżu, pod krzyżem kpią z Ciebie, a ty wołasz popękanymi wargami: "Ojcze, przebacz im..." Chryste! Obym rozpalił swoje serce Twoją miłością i stał się hostią nieustannego wynagradzania za nienawiść w rodzinach, sąsiedztwie, zakładach pracy i między narodami. Oby świat usłyszał Twój głos przebaczenia i miłości!

13. Jezus zdjęty z krzyża

Wykonało się! Oddałeś ducha w ręce Ojca. Szybko zdjęto twe Ciało, złożono je na łonie Matki. Głębokie rany, serce Boskiego Syna przeszyte. Obumarło dobre ziarno, aby wydało nowe życie. O Chryste, gdy wpatruję się w Twoją mękę, w Twoje głębokie rany, ze wstydem pytam się: co Ty uczyniłeś dla mnie, a co ja dla Ciebie? Jezu, spraw, abym odtąd nie zmarnował ani jednej okazji do dobrego, ani jednej chwili cierpienia na tej ziemi, ale całe życie zjednoczył z Tobą.

14. Jezus złożony w grobie

Jezu! W duchu towarzyszę Twej Matce i widzę oczyma wiary Twój pogrzeb. Owinięte na prędce Ciało złożone w grobie. Wielka jest boleść Matki; im większa łączyła ich miłość, tym boleśniejsza rozłąka. Matko Najświętsza, przez Twoje bolesne odejście od grobu Syna spraw, abym nigdy dobrowolnie nie zszedł z drogi przykazań Bożych, bym nigdy nie zgubił Boga na drogach życia. Ty, Jezu, przez Twoją śmierć i pogrzeb, spraw, bym się przygotował jak najlepiej do swojej śmierci. Obym umiał z Tobą współcierpieć, współumierać i kiedyś mógł z Tobą współzmartwychwstać.

Zakończenie

Panie Jezu, Odkupicielu rodzaju ludzkiego, dziękuję Ci za możność rozważania bolesnej drogi krzyżowej. Dziękuję Ci za wszystkie łaski i za wzór do naśladowania. Pragnę razem z Tobą objąć wszystkich cierpiących na świecie i prosić Cię za nimi o światło, o żywą wiarę, by nie zmarnowali wartości cierpienia, ale składali je do wspólnego skarbca Kościoła. Oby wszyscy cierpiący umieli razem z Tobą nieustannie Boga uwielbiać, dziękować, wynagradzać i upraszać nowe łaski dla siebie i całego świata. Amen.

(oprac. Sylwia)

Komentarze

Brak komentarzy. Może czas dodać swój?

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony

Zaloguj się , żeby móc zagłosować.
Brak ocen. Może czas dodać swoją?

Wspomóż nas

wesprzyj serwis

Nabożeństwa maryjne